Scourviel: Cześć Nutka. Dziękuję, że się zgodziłaś na ten krótki wywiad. :) Jak tam przygotowania do świąt? Lubisz święta i klimat jaki wprowadzają?
Nutka79: Cześć Scou :)
Mam nadzieję, że nie wyciągniesz ze mnie moich mrocznych tajemnic. ;)
Od kilku lat święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się nie najlepiej, dlatego niekoniecznie cieszy mnie ten czas, ale mam dzieci i właśnie z ich powodu staram się utrzymać odpowiedni klimat. Pieczemy pierniczki, robimy kartki świąteczne, kupujemy prezenty i marzymy o śniegu, którego im zawsze mało. Od roku mamy kotkę Nutkę i z tego powodu choinka jest symboliczna, bo duża nie przetrwałaby kociej ciekawości. Dzieciaki się cieszą, a mi się ta ich radość udziela. :)
S: Świat Brisgard, to Twój poboczny świat. Grasz jeszcze na dwóch innych serwerach. Gdzie gra ci się najlepiej?
N: Świat B, rzeczywiście jest moim pobocznym światem, ale nie traktuję go gorzej. Na głównym na E mam bardzo rozwinięte miasto i tam gra się najłatwiej, ale Mrówki mają w sobie coś niezwykłego. Świetna atmosfera, wzajemna pomoc, a nawet kłótnie (często o pierdoły, bo ktoś akurat ma gorszy dzień) naprawdę zbliżają. Dlatego chociaż może tego nie widać, B jest moim ulubionym serwerem.
Cieszę się, że tutaj z Wami jestem. :)
S: Pamiętasz może swoje początki w FoE? Jakie były pierwsze wrażenia i jak w ogóle trafiłaś do tej gry?
N: Moja przygoda w FoE to miało być jedynie konto założone do pomocy dla ówczesnego faceta (nie pytaj 😂). Na początku słuchałam co i jak mam robić i tak zmarnowałam dwa lata i w grze, i w życiu. Nawet miałam rzucić to wszystko, ale moja ciekawość i chyba chęć udowodnienia, że mogę sobie doskonale poradzić sama, sprawiły, że się wciągnęłam. Chłopcy z gildii zaproponowali mi miejsce w Radzie, po pewnym czasie dostałam nawet koronę, ale we wrześniu tego roku odeszłam, bo miałam dosyć robienia wszystkiego od rekrutacji, dowodzenia w GPCh, doradzania, pomagania we wszystkim. Można powiedzieć, że zabrakło chęci współpracy u innych. Kropka nad i to była jedna edycja GPCh, szachy - wymiana sektorów i często nie było chętnych do gry przy 4 obozach, nie mówiąc już o pomocy przy zamykaniu sektorów. Fakt, że zrobiłam wtedy swój rekord (9510 walk), ale miałam 11 dni wyjętych z życia.
W FoE nauczyłam się radzić sobie sama i nie liczyć na pomoc od innych (tego się uczę;)).
S: Na East-Nagach jesteś w gildii top 5. Jakbyś miała ich porównać do Poganiaczy mrówek, to jakie różnice przede wszystkim rzucają się w oczy?
N: Do top gildii trafiłam po odejściu ze swojej, rekrutowali mnie od roku. Najpierw trafiłam do gildii, gdzie najważniejsza była gildia i Rada Gildii. Cała reszta to były pionki, które miały na celu dostarczać surkę do skarbca około 50k miesięcznie, produkować minimum 5 tys. potencjału dziennie, walić w GPCh przy 1-2 obozach i je diaxować. Prowadzone były szczegółowe statystyki i potem wypominanie na forum kto i ile zrobił. Po jednej edycji odeszłam, znalazłam gildię, gdzie jest w miarę ok, spokojnie mogę się rozwijać i chociaż czasem jest ciśnienie (tak jak teraz na GPCh), to gra się całkiem przyjemnie, ze względu na atmosferę i chęci współpracy.
Różnice, zacznę od tych technicznych. Jeden z szefów przy WG ocenia przeciwników i daje czas na zrobienie wypraw - 64 wysepek. Czasami jest to nawet wtorek do godziny 20-tej, ale dzięki temu jesteśmy zawsze top 1.
Jest tylko jeden wątek 1.9 zwykły i bardzo sprawnie działa. Przy czym piszemy przy wystawieniu perły przybliżony czas zamknięcia. Jest wątek 1.92, 1 i 2 miejsce dla Obserwatorium i Atomium.
Na GPCh są zbiórki, ogłaszane na wątku i discordzie. O danej godzinie odliczanie ile nas jest i ewentualnie dopisek (nego, opary itp.) jeżeli ktoś ma końcówkę oporu. To pozwala ocenić w przypadku trudnej edycji, czy warto tracić opór na jakiś sektor i walczyć, czy chwilowo odpuścić i uderzyć jak będzie większa grupa.
Podczas walki o kluczowe sektory, jest stop na wątku 1.9 i minutę przed nikt nic nie pisze (chyba, że się zgłasza na zbiórkę), wszystko po to, że w trakcie są czasem przekazywane komunikaty od sztabu, a czerwony wykrzyknik ma nie mylić.
Jestem tam krótko, ale ludzie są zgrani, nie ma większych kłótni. Chociaż czasami jak jest kryzys na GPCh puszczają nam nerwy.
Tak to wygląda w top na E. :)
S: Podczas obecnej tury została wprowadzona nowa mapa GPCh. Jak Ci się podoba?
N: Pierwsze wrażenie - świetna grafika. Drugie wrażenie - w końcu coś nowego. Nowa mapa z wodospadem daje więcej możliwości, walk i blokady przeciwników. Po aktualizacji w końcu można coś pograć, chociaż kiedy biją na jednym seku 3 gildie jednocześnie i w każdej jest po około 30 osób, widzę znienawidzone kółeczko. Często jednak wywala mnie z gry, w czwartek nawet na kompie. Nowe nagrody typu kasa, młotki lub łotry to moim zdaniem chęci Inno do ukrócenia wodospadu PR, surki i diaxów, których zdecydowanie jest mniej, ale to może tylko moje wrażenie, zobaczę statystyki na fandomie, o ile już są. Bardzo za to mnie cieszą nowe budynki, dzięki którym, będzie można podnieść atak i jednocześnie wesprzeć skarbiec gildii.
I jak zawsze, jak dobrze idzie na Polach to się Wszystkim podoba, jak źle to złorzeczą. Poczekajmy jeszcze kilka edycji, wypracujemy odpowiednie strategie i będzie lepiej, chociaż pewnie każdy z graczy, gdyby go zapytać będzie miał swoją ulubioną mapę wulkan lub wodospad.
S: A jeśli chodzi o sam w sobie układ mapy, zmieniłabyś coś?
N: Na razie nic bym nie zmieniła, ale zadaj mi to pytanie za kilka wodospadowych edycji, a coś do zmiany znajdę. Inno zmieniając mapę chciało zapewne zwiększyć rywalizację, pozwolić wyjść słabszym gildiom z ostatniego kręgu, moim zdaniem to się nie udało. Po tym co widzę na E, przy kilku silnych gildiach ciężko jest nawet ułożyć się pod wymianę sektorów, bo szybciej można po przebiciu się dalej zaatakować i rozwalić sojusz. Ciężko teraz coś więcej powiedzieć.
S: Skoro jesteśmy przy temacie GPCh... Średnio, ile osób u Ciebie w gildii na E wstawia się na rozpoczęcie nowej tury?
N: Na rozpoczęciu jest średnio 20-30 osób. Niektóre od razu walczą mocno, inne ruszają dopiero po przejęciu kilku sektorów z obozami i te zyskują, bo robią dużo więcej walk. Problem z "obozowiczami" ma każda gildia, w której byłam, może poza światem K, bo tam nas jeszcze nie stać na obozy. Fajnie się walczy przy 3 +, ale ktoś najpierw musi zdobyć te pierwsze sektory, poświęcić swój opór. Ja mam zawsze na początku problem, bo po pierwszych sektorach jestem w czołówce, potem zawsze spadam w rankingu i muszę nadrabiać. Nie zawsze też mogę być na rozpoczęciu, niestety czasami wypadnie akurat wizyta z dzieckiem u lekarza albo telefon od któregoś z moich dyrektorów, kiedy muszę sprawdzić coś na komputerze, a w miejscach postronnych, do których często zalecasz się udać na rozpoczęcie GPCh jest za słaby zasięg i wywala z gry.
Poza tym mamy w gildii ludzi z różnych stref czasowych i oni często obstawiają nocną zmianę. Czasami jest to na plus, bo przy wymianach, mogą spokojnie zrobić więcej, a czasami na minus, bo w kilka osób nie prześcigną 20 osobowej ekipy przeciwników.
S: Jest u was jakiś program motywacyjny, lub przypomnienie, czy każdy po prostu "ma to we krwi" i w co drugi czwartek jest rano w grze?
N: W mojej gildii, gdzie prowadziłam GPCh, na początku trzaskałam gadkami motywacyjnymi, ale nie było większego efektu. Obecnie szef przypomina o zbiórce o 7:55, jest odliczanie i jedziemy. Myślę, że kto chce to jest na Polach, chociaż nie zawsze może z racji sytuacji w realu, a kto robi jedynie wymagane minimum, ma to gdzieś i żadna mowa, czy program go nie skusi.
S: W Mrowisku mamy bardzo niskie wymagania jeśli chodzi o minima. Nikogo nie zmuszamy do walki na GPCh czy GvG, a jedynie zachęcamy. Czy uważasz, że to słuszna taktyka, aby utrzymać poziom, który obecnie prezentujemy, czy na dłuższą metę tak się nie da?
N: Z GvG jest ten problem, że nie każdy rozumie o co tam chodzi, nie każdy ma dostęp do komputera (bardzo dużo ludzi gra na smartfonach) i nie każdy ma czas o 20-tej, chociaż można też to robić w ciągu dnia. Tylko na GvG można zyskać najwięcej w rankingu. Niektóre gildie wręcz nie przyjmują osób, które grają jedynie mobilnie. I w tym przypadku przy zastosowaniu przymusu, jest duże ryzyko utraty graczy, którzy wnoszą dużo do gildii, ale na GvG nie grają.
Inna sprawa jest z GPCh i z WG. Jak komuś zależy zrobi 4 poziomy WG, jak nie, zrobi wymagane minimum i analogicznie z GPCh.
Oczywiście nie dotyczy to wszystkich. Ktoś może mieć problem po zmianie epoki lub mniej czasu w realu, albo po prostu nie ma co bić kiedy wchodzi na grę. Wtedy powinien zgłosić to RG. Każdy gracz to inny świat realny, inne życie i inne problemy, a także inny poziom rozwoju, więc wymaga indywidualnego podejścia. Ktoś zrobi 64/64 w WG w pół godziny, inna osoba w trzy dni, bo nie ma zapasu medali, ktoś minimum na Polach ma wyrobione przy pierwszym podejściu w czwartek rano, a drugi będzie to robić przez dwa dni.
O jednym jednak należy pamiętać, każde ogniwo, każdy gildianin jest ważny, czy ten z góry, czy ten z dołu, nikogo nie powinno się lekceważyć, ani umniejszać jego znaczenia, bo w ten sposób nie zbuduje się dobrej gildii. Na szczęście w Mrowisku w Radzie są normalni i rozsądni ludzie (przynajmniej takie sprawiają wrażenie 😂) i chyba wiedzą co robić, żeby nie przesadzić z wymaganiami, a jednocześnie podtrzymać i ducha walki, i takie przyjemne ciepło i serdeczność, które tutaj są od zawsze.
S: W radzie każdy się stara na swój sposób, jedni tłumią zapędy drugich i jakoś nawet fajnie wychodzi. 😅 Dziękuję Ci za super rozmowę i życzę, aby wszystko o czym marzysz się spełniło oraz żeby ten świąteczny czas napełnił Cię radością i miłością nie tylko do swoich bliskich, ale do wszystkich ludzi, którymi się otaczasz i również do mnie. 🎄
N: 😳😂 Dziękuję:))) Ja ze swojej strony chciałabym wszystkim Mróweczkom życzyć zdrowia, spokoju i wymarzonych prezentów od Mikołaja, Gwiazdora, Dzieciątka lub Aniołka (w zależności od tego w jakim zakątku Polski mieszkają).
Wesołych Świąt Mrówki 😄🎄🎁❄🎅
Autor: Scourviel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz