Łączna liczba wyświetleń

środa, 19 stycznia 2022

Podsumowanie GPCh

    Za nami kolejna tura GPC i kolejna trudna tura GPC. Tym razem po przeciwnej stronie ponownie stanęła gildia Nowa Ziemia, pierwszy raz Last Breath. W dniu otwarcia, który przypadł na dzień świąteczny – 6 styczeń, na polu bitwy i przez pierwsze 30 min, tylko 25 Mrówek miało zrobione walki, lub nego, co daje nam na daną chwilę 32% frekwencję. Na szczęście przeciwnicy też zbytnio nie przeważali w danej chwili siłą ataku i do walki o sektor centralny jednocześnie przystąpiły PM z NZ. Już po kilkunastu minutach mapa była podzielona na 3 części, przy czym największy jej fragment był w posiadaniu LB. Stosunek ten jednak zmieniał się co 4 godziny i już następnego dnia gildia LB została zepchnięta do głębokiej defensywy, a mapa została podzielona na 2 gildie – PM, oraz NZ. Nieprzewidywalność tej tury oraz wyrównane siły dawało się odczuć praktycznie przy każdym „wyścigu”. Nikt tak naprawdę nie wiedział kto wygra walkę o sektor podczas kolejnego podejścia, a w walce brały udział 3 gildie. Kolejnego, tj trzeciego dnia od dnia rozpoczęcia, LB przypuściło mocny atak, oraz zaczęli stawiać pułapki na sektorach, które przejmowała po nich gildia NZ. Oczywiście Ci drudzy nie pozostali dłużni i zaczęła się „brudna gra”, pomiędzy dwoma gildiami, w której Mrówki nie wzięły udziału. Jeszcze tego samego dnia NZ zostało zepchnięte „na plażę”, a PM chwilowo zajęło pozycję lidera rankingu. Następnego dnia gildia NZ powróciła na mapę, niczym feniks z popiołów, spychając tym razem gildię LB „na plażę” i powracając na pozycję lidera. Stan ten utrzymywał się przez kolejne 4 dni. Last Breath podejmowali próbę ataku, próby przebicia się na mapę, lecz za każdym razem brakowało im kilku/kilkunastu walk do zwycięstwa w wyścigu o sektor. 8 dnia od rozpoczęcia zmagań, gdy uwaga wszystkich została uśpiona, po całodniowym braku aktywności ze strony LB, nagle nadszedł niespodziewany atak. O godzinie 20-stej, gdy większość graczy miała bardzo wysoki opór, po całym dniu walk, LB zaatakowało z podwojoną siłą. Szturmem wdarli się na mapę wygrywając każdy wyścig z PM, czy NZ i zagarniając znaczną jej część i nie pozwolili się już z niej wypchnąć do końca tury. Tego samego wieczoru, to PM po raz pierwszy poczuli smak porażki i zostali zepchnięci „na plażę”, aby następnego dnia, po wielu próbach, w końcu powrócić na mapę i sektor po sektorze, odzyskiwać jej fragmenty. Następnego dnia, znów NZ było w głębokiej defensywie, bez jakiegokolwiek sektora i to oni musieli walczyć i próbować swoich sił od zera. I tak poprzednio, tak i tym razem powrócili na mapę, a Mrówki podczas weekendowego rozluźnienia ponownie trafiły „na plażę”. Charakter i chęć walki w Mrowisku, nie pozwalał odpuścić walk, mimo iż 2 miejsce było już pewne dla PM, a do końca tury pozostało mniej niż 24 godziny. Mrówki atakowały cały dzień, aby na koniec złapać jeszcze kilkadziesiąt PR i z podniesioną głową zakończyć zmagania z tak możnymi gildiami jak NZ i LB. I tak jak w poprzedniej turze, tak i tym razem Poganiacze Mrówek, przegrali z gildią Nowa Ziemia, ale zwyciężyli z innym czołowym przeciwnikiem – Last Breath. Tym razem na liście 10 najwaleczniejszych mrówek znaleźli się: Aring, Klaudia 150 Pajęczyca, ChytryGrubas, Clintoons, Mat31Czwa, King, GreedyKing, Łuki, Meshuggah, oraz Graza.inka. Z czego tym razem najwaleczniejszą Mrówką okazał się GreedyKing – GRATULACJE.

Autor: Scourviel

A motywki... Nie będzie!





"Nie musimy być razem... My chcemy..." - Natalia Kwiatkowska


Hodowla mrówek cz.2



Witam po raz drugi :)
Podoba wam się pomysł hodowli mrówek? Samo założenie to takie proste prawda? No ale chwila... wszystkie zwierzęta potrzebują naszej opieki, jedne więcej, inne mniej. Ja doceniam zwierzęta, które są bezproblemowe w hodowli, są to właśnie między innymi mrówki. Samą hodowle jak pisałem poprzednio można kupić, jakąś małą lub samą królową ale ich obserwacja jest interesująca. Czy warto je mieć? Uważam że tak, dzięki nim możemy nauczyć nasze pociechy opieki nad innymi stworzeniami, a nie są bardzo wymagające jak tak popularne u nas w kraju psy, czy koty. Mrówkom wystarczy pojemnik do życia zwanym formikarium, nasiona i woda. Wodę podajemy głównie w małych ilościach, ale za to codziennie, aby miały ciągły dostęp do wody, ponieważ w naturalnym środowisku mrówki zawsze mają wodę. Jak nie rosa, to deszcz, to pod ziemią ją sobie znajdą. Do lepszych wyników hodowli, czyli aby lepiej nasza kolonia się rozwijała potrzebujemy wyższej temperatury. Możemy im ją zapewnić w prosty sposób kupując i podkładając mate grzewczą lub po prostu postawić formikarium nad grzejnikiem w bliskiej odległości, aby miały ciepło. Większość z nich lubi około 28 stopni. Więc mamy ciepło, picie i jedzenie którym są głównie nasiona, jak już było wspomniane. Mało wymagań? Pewnie, że mało jak już je posiadamy, zajrzeć raz dziennie i uzupełnić picie, nasiona wrzucamy raz na dłuższy czas, nie wrzucamy codziennie, bo to są malutkie stworzenia i jak do małej kolonii wrzucimy kilka nasion to starczy im to na dobre kilka dni więc warto uzupełniać codziennie po trochu, a nie walić dużych ilości jednorazowo. Jeżeli nie wybierzemy jakichś bardzo drogich mrówek to największym kosztem dla nas będzie zakup formikaria. Formikaria są najróżniejsze - małe, duże, pionowe, poziome, modułowe, zrobione z różnego materiału. Wybór odpowiedniego jest ważny, musimy dostosować je do odpowiedniej wielkości kolonii. Nie możemy wziąć wielkiego formikarium, a wpuścić do niego małą kolonię. Mrówki będą eksplorować całą dostępną powierzchnię, ale nie będzie to dobrze wpływać na samą hodowlę.

Autor: kcezar


Nie ma jak dobry mem cz. 5



 






Dzień jak co dzień w Mrowisku



    Dzień miał się ku zachodowi. W niewielkim miasteczku zwanym mrowiskiem wrzało codziennymi odgłosami. W tym miasteczku mieszkały mrówki, ale nie były to zwykłe robotnice pracujące na rzecz królowej. Nie chodziły jedna za drugą i nie dążyły w tym samym kierunku. Ich myśli nie były skoncentrowane na wykonaniu wspólnego zadania. A jednak czasem zdarzały im się chwile wspólnej walki za sprawę, punktualności i zdyscyplinowania. W takich chwilach ich siła była nie do zatrzymania. Budziła podziw i zazdrość tych co Mrówką nazwać się nie mogli.
W centralnej części miasteczka stał wielki zamek, w którym mieszkali bardziej znamienici mieszkańcy mrowiska i oczywiście królowa.

Po schodach do tego zamku wchodziła właśnie jedna z mrówek wraz z dwójką dzieci. Matka opowiadała swoim latoroślom o samym zamku i wiodła je tam, jak każda matka, gdy dzieci osiągną odpowiedni wiek lat 10-ciu, by wprowadzić je w życie najważniejszej komórki mrowiska – miejsca rządów.

- Mamo, a zobaczymy królową?
- Tak, dziecko, zobaczymy.
- A ma koronę?
- Chyba ma.
- Chyba?
- Nigdy nie widziałam.
- A gdzie Ona jest?
- Królowa? O, tam... za tymi drzwiami...
Dzieciaki skoczyły do drzwi prześcigając się po drodze w walce kto pierwszy dotknie klamki. Cztery łapki jednocześnie uwiesiły się na ogromnej klamce tuż nad ich głowami, klamka się ugięła i drzwi uchyliły. Duża mrówka pomogła je otworzyć na całą szerokość. W tym czasie zdążyła jeszcze wypowiedzieć z pewnym rodzajem dumy w głosie:
- A to jest sala tronowa...
- Mamo, to jest chyba kuchnia? – wyszeptała jedna z małych mróweczek.
Normalnie wykrzyczałaby to, ale rozmiary sali, złote dekoracje na ścianach i sufitach, wiele dostojnych obrazów przodków królewskich i jej wielkość onieśmieliły ją bardzo.
Posadzki były srebrno-złote, a wokół rozbrzmiewała muzyka poważna. Najbardziej jednak zdumiewający był stół na środku sali o niewyobrażalnych rozmiarach, a cała jego powierzchnia obsypana mąką i obłożona pierogami. Tylko jeden fragment stołu był jeszcze niezałożony, a tuż obok niego stała wysoka kobieta w złotej sukni, na którą nałożono śnieżnobiały fartuch.
- To królowa... - wyszeptała mrówka – Widzisz ten tron za stołem?
- Ale dlaczego ona lepi pierogi?
- To na przyszłe GPCh. Musi jakoś zachęcić mrówki do walk w nadgodzinach... Dlatego szykuje dla nich pierogi, bardzo dużo pierogów, by nie opadli z sił. A kiedy kucharze zabierają je do gotowania, ona pisze mowy motywacyjne dla swoich dostojników.
- Ale dlaczego to robi w sali tronowej?
- Bo kuchnia jest za mała i musi przygotowywać posiłki bieżące dla dostojników. Chodźmy dalej...
Mrówka wypchnęła dzieci za drzwi i zamknęła je szybko, nie chcąc przeszkadzać, zresztą na pomoc w lepieniu też nie miała ochoty...

- Teraz pójdziemy do pokoju dowódców. Chcecie?
- Mamo, a tam słychać jak ktoś walczy na miecze. Możemy pójść zobaczyć?
- No dobra, ale tylko na chwilę... - nie zdążyła dokończyć zdania, a mróweczek już przy niej nie było.
Puściła się więc za nimi pędem, bojąc się by gdzieś nie narozrabiały. Dogoniła je w ostatniej chwili tuż przy drzwiach sali do ćwiczeń i walk na miecze.
- Mamo! Kim są Ci Panowie w zbrojach? To dowódcy?
- Nie, to znaczy w tej chwili nie. Postanowili nimi nie być i polegać tylko na własnych mieczach.
- Świetnie walczą. A jak się nazywają?
- Ten w prostym hełmie to Długi, a ten z piórkami to Chciwy Król.
- A dlaczego Długi? To od miecza?
- Nie, od buta... Nie wiem...
- A czemu Chciwy Król? To zachłanny mąż królowej?
- Nie, po prostu tak się nazwał. Królowa nie ma męża w mrowisku.
- I tak są faaajowi!
- Tak, robią wrażenie... - zamyślona mrówka stała chwilę patrząc na ciosy zadawane, jakby każdy z nich walczył z prawdziwym wrogiem, a nie tylko ćwiczył przed walką. Z zamyślenia wyrwała ją druga mróweczka
- A gdzie jest pokój dowódców? Miałaś pokazać... i pić mi się chce.
- Już idziemy do pokoju dowódców, a potem na lemoniadę.
- Taaaak! - krzyknęły małe mrówki i zaczęły podskakiwać wokół swojej mamy.

- Mróweczki chcą powalczyć? - zapytał męski głos tuż nad głową zaskoczonej mrówki. Mróweczki natychmiast ucichły. Dwaj rycerze właśnie zaprzestali walki i zdjęli hełmy, by sprawdzić co to za krzyki oraz podeszli do trójki intruzów przy wejściu.
- Niee, nie. Przepraszam za ten harmider. Już idziemy i nie przeszkadzamy... - mrówka złapała dzieciaki za rączki i szybko oddaliła się w kierunku ostatniej sali, jaką chcieli dziś odwiedzić.
- Jak przyszli żołnierze to możemy ich podszkolić! – usłyszała za plecami jeszcze głośno wypowiedziane zdanie na odchodnym i krótki śmiech obu rycerzy, którzy zaraz wrócili do przerwanych ćwiczeń.
Kiedy zbliżali się już do celu drzwi się otworzyły z hukiem i wypadł z nich rosły mężczyzna w długim płaszczu i kapeluszu, w rękach miał ogromną teczkę, a w ustach fajkę. Podszedł do pobliskiego roweru stojącego na korytarzu i zaczął go nerwowo odpinać.
- Pablo, co się stało? Gdzieś się wybierasz?
Mężczyzna nadal męczył się z rowerem i nic się nie odzywał.
- Pablo?
- Jadę na urlop! - rzucił wsiadając na rower i odjeżdżając w dość w szybkim tempie.
- Będzie zjeżdżał po schodach? Możemy zobaczyć?
- Nie, na pewno się zatrzyma... - złapała ręce mróweczek i kontynuowała ich wcześniejszą trasę.

Kiedy mrówka z maluchami podeszła do drzwi bliżej usłyszeli wrzaski i krzyki. Mrówka szybko się wycofała ciągnąc za sobą dzieci w drugą stronę...
- Wiecie... może pójdziemy już na tę lemoniadę i lody... a słyszałam, że jest tu blisko wesołe miasteczko to i karuzela będzie...
- Oni się kłócili, mamo?
- Nnnieee, oni tylko, tylko... Oni rekonstruowali ostatnie bitwy. 
- Oni się nigdy nie kłócą? - zapytała druga mróweczka.
- Kłócą się, czasem, ale nie za często.
- Mamo, a dlaczego dorośli się kłócą?
- To wynika z ich odmiennych zdań na dany temat.
- Czyli wtedy się nie lubią? A będą ze sobą walczyć jak ci panowie na dużej sali?
- Nie, nie... Zaraz dojdą do porozumienia... Muszą tylko ochłonąć i zacząć siebie nawzajem słuchać, a potem przestać myśleć tylko o sobie...
- To musi być ogromnie trudne, mamo?
- Tak, to jest bardzo trudne. Niektórzy nie potrafią się tego nauczyć przez całe życie... Kierunek - lody! 

Autor: UziKat




wtorek, 18 stycznia 2022

Wywiad - Sikorka 30 bogatka - Ile Sikorka ma wszystkich studni?



Scourviel: Witam wszystkich bardzo serdecznie. Tym razem kilka pytań zadamy naszej ptaszynie - Sikorce.
Cześć Sikorka. Dziękuję bardzo, że zgodziłaś się na tą krótką rozmowę. :) Obiecuje, że postaram się być delikatny. :P

Sikorka: Hej Scou
Dzięki wielkie za zaproszenie ;)

Scou: Skąd taki pomysł na nick Sikorka 30 Bogatka?

Si: Nick zawdzięczam mojemu nazwisku (Sikora) w zasadzie to już w podstawówce zwracano się do mnie sikorka ;D w sumie to nawet pasuje do mnie, bo mam zaledwie 150 cm :D

Scou: Może trochę klasyczne pytanie, ale każdy ma inną historie, więc lubię je zadawać. Czy pamiętasz swoje początki w FoE oraz jak długo już grasz w tą grę?

Si: W FoE zaczynałam grać dwa razy. Za pierwszym razem poległam po paru godzinach, nie wiedziałam wtedy, że cierpliwość jest ważnym elementem gry.
Za drugim poszło lepiej, obrałam taktykę i skoczyłam parę epok do przodu, karygodny błąd!
Dopiero moje pierwsze guru uświadomiło mi co to perły ;)
Postawiłam Arkę i jakoś się kręci, we wrześniu będzie 5 lat.

Scou: Twoje pierwsze Guru? Gra jeszcze ta osoba i znasz jej nick, czy już dawno odeszła w niepamięć?

Si: Tak, pamiętam: szazzaa29 niestety nie mam z nią kontaktu.
Sprzedała mi surkę na Arkę i PC.
I wtedy tak naprawdę, rozpoczęła się moja przygoda w FoE.

Scou: W ciągu ostatnich 2 lat odwiedziłaś kilka topowych gildii, a do Mrówek dołączyłaś w czasach, gdy byliśmy gildią w okolicach 30-40 pozycji w rankingu. Skąd taka decyzja?

Si: Topowe gildie oczekują od Ciebie gry 24 godziny na dobę, przynajmniej ja odczuwałam taką presję - to negatywne uczucie, było powodem, dla którego szukałam gildii na luzie.
I tak przeglądając sobie ranking, wpadałam na Mrówki, a że dodatkowo była w niej Hagna (znamy się z OZ) to moje serducho zabiło mocniej, i postanowiłam poprosić o zapkę naszą królową matkę ;D

Scou: W ostatnim kwartale Poganiacze Mrówek zmieniły się ze "spokojnego pociągu" w "rozpędzoną lokomotywę". Jesteś częścią tej metamorfozy. Podoba Ci się to gdzie jesteśmy teraz? Czujesz taką presję na bycie online jak w poprzednich gildiach?

Si: Bardzo mi się podoba :D Uwielbiam kiedy jest mobilizacja i dajemy lanie innym. I najlepsze jest, że w Mrówkach nie odczuwam presji bycia już i teraz...
Co nie zmienia faktu, że czasami okazuje swoje niezadowolenie, ale to wszystko przez hormony :D :D

Scou: Bo u nas każdy gra, bo chce, a nie bo musi i to chyba tj. to. :) Na GPCh pokonaliśmy takie gildie jak OZ, Demony, czy podczas ostatniej tury - Last Breath. Statystycznie jest tam 2x więcej członków z ponad 100k pkt,niż w Mrowisku. Gdzie Twoim zadaniem leży recepta na zwycięstwo "Dawida z Goliatem"?

Si: W Mrówkach okazujemy sobie wzajemny szacunek, wiadomo nerwy czasami puszczają ale wtedy wspólnie, wprowadzamy harmonie i spokój.
Przypominamy sobie, że to tylko gra, i mamy się bawić,
Brak presji powoduje, że ludzie są w Mrowisku, i wspólnie dźwigamy ciężar GPCh, podobnie jak kilka mrówek kostkę cukru ;)
W tym tkwi nasza siła !!!

Scou: Może wystarczy już o gildiach, czas na Ciebie. :) Ile masz łącznie wszystkich studni w FoE?

Si: Z moich ostatnich obliczeń wynika, że jest ich ok. 600.

Scou: Długo dorabiałaś się takiej ilości?

Si: Zgromadzenie takiej ilości studni zajęło mi ok. 3 lata.
Jestem mamą na pełny etat, więc dobre rozplanowanie dnia, i delikatne zarywanie nocy zrobiły swoje ;)

Scou: Warto, czy uważasz, że to strata czasu i drugi raz byś tego nie zrobiła?

Si: Uważam, że warto zdobywać studnie, pomijając już fakt, że to ułatwia eventy ale jest też fajną pomocą dla gildii, kiedy trzeba wykupić obozy ;)

Scou: Jeśli miałabyś możliwość zmienić coś w mrowisku, co byś zmieniła?

Si: Nic nie zmieniłabym ;)
Gildia to nieustający organizm, który żyje własnymi regułami, i to My gildianie musimy się dopasować, do aktualnej sytuacji...

Scou: To chyba wszystko o co chciałem zapytać. Dziękuję Ci bardzo za to że się zgodziłaś na ten krótki wywiad i do zobaczenia na polu bitwy.

Si: Dziękuję
Do zobaczenia ;D



Mrówki, ich niesamowite zwierzaki oraz inne dziwactwa cz.2

Dziś mamy nieco więcej zdjęć naszych ulubieńców.
Na początek dwa przepiękne psy rasowe i moim zdaniem bezkonkurencyjne, jeśli chodzi o rasę. Może to będzie stronnicze, ale gdybym miała kupić sobie psa do towarzystwa byłby to setter irlandzki lub cocker spaniel. Ale to ze względu na niesamowity kolor sierści, który uwielbiam i oczywiście wygląd. Gdybym potrzebowała obrońcę i przyjaciela dużego domu z ogrodem wybrałabym owczarka niemieckiego i to właśnie długowłosego. Kojarzycie "Przygody psa Cywila"?

*1*
Długi i jego pies Spoko
(Setter irlandzki)




*2*
GreedyKing wraz z jeżami i psem Lucy


Jeże pigmejskie
Brązowy jeż ma dwa lata, Mia.
Biały jeż mający półtorej roku, Rico.


Owczarek Niemiecki FCI
W Marcu skończy roczek, Lucy.


I Lucy w maju 2021...


Ale to nie koniec prezentacji...

*3*
Neron 87 Chrobry i jego Mania

Buldog francuski - bez rodowodu


  

Temat złego traktowania zwierząt jest chyba znany i nie trzeba go nikomu rozwijać. Powyżej mamy dwa zdjęcia Mani, pierwsze - kiedy trafiła do naszego Nerona i drugie - jak wygląda teraz.
Serce się uśmiecha do tego drugiego, prawda?
Mania trafiła do Nerona z tak zwanej pseudohodowli. Na pożegnanie dostała zamaszystego kopniaka. Była wychudzona i w opłakanym stanie. 
Neron, jesteś wielki!



*4*
Nutka79 i jej kociak - Nutka

Cześć 😺
Jestem Nutka, biało-ruda kotka o dwóch odmiennych obliczach. Uwielbiam być w centrum uwagi i gdy tylko nie jestem wściekam się i głośno miauczę.
Cały czas próbuję nowych rzeczy: pogryzę siodełko rowerowe, wyleję wodę podczas sprzątania (trzeba było zrywać podłogę 😈), zrzucam rzeczy z półek.
Pani się na mnie trochę gniewa, ale wynagradzam jej to możliwością słuchania mojego mruczenia, kiedy pozwalam jej na głaski i drapanie mojego zajebiście jedwabistego futerka 😻







(Nutka z wyglądu podobna jest  nieco do mojego Olafa, którego uwielbiam, ale z usposobienia to znajda córki - Fredka... :D. Coś jak Dr Jekyll i Mr Hyde? :P)

poniedziałek, 3 stycznia 2022

Wywiad BaalZaan


Witam wszystkich bardzo serdecznie. W pierwszym noworocznym wywiadzie porozmawiamy z "The living legend", czyli BaalZaan. :)


Scourviel: Cześć BaalZaan. Bardzo się cieszę, że zgodziłeś się na wywiad w tym jakże prywatnym dla każdego czasie, którym jest przerwa świąteczna.

BaalZaan: Cześć! Dzięki za zaproszenie, postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania.

S: Święta, święta i po świętach. Jak się czujesz z myślą, że to już koniec wolnego i czas wracać do codziennych obowiązków, do pracy?

B: Dni wolne od pracy? Totalnie się odzwyczaiłem od takich rzeczy. Niemal cały ostatni rok spędziłem szwendając się po świecie w delegacjach. Święta spędziłem w Polsce, ale od razu po nich znów ruszyłem na podbój innych krain - obecnie jestem w Kanadzie gdzie świętowałem również nowy rok. Uroki pracy w japońskiej firmie :-)

S: W Mrowisku jesteś od bardzo dawna. Pamiętasz swoje początki i ile to już minęło czasu?

B: Jestem w szeregach Mrówek już kilka dobrych lat, ale totalnie nie pamiętam ile dokładnie 😅 Poganiacze to mój pierwszy sojusz i byłem jednym z najsłabszych graczy, gdy zostałem tu przyjęty. Początkowo grałem bardzo chaotycznie budując losowe perły i unikając Arki (wydawała mi się totalnie niepotrzebnym budynkiem). Na szczęście ktoś u nas w sojuszu mnie uświadomił, jak działa i żeby dać jej szansę.

S: To może opowiesz nam jak wyglądała "ewolucja" Mrowiska od czasu gdy dołączyłeś, po dziś dzień? Jak to wygląda z Twojego punku widzenia?

B: Przez pierwsze lata Mrowisko było nastawione na leżenie plackiem i relaksowanie się oglądając jak miasto rośnie. Nie mieliśmy żadnych progów wejściowych, ani żadnych obowiązków. Poza GvG nie było żadnych form rywalizacji pomiędzy graczami/sojuszami - a byliśmy zdecydowanie za małą (i leniwą) gildią aby w tym aktywnie uczestniczyć. Większość graczy skupiała swoje wysiłki na rozbudowie oraz zrobieniu wszystkich 3 poziomów Wypraw (tak... kiedyś były tylko 3 poziomy i wydawały się naprawdę trudne do przejścia).
Powolna transformacja Mrowiska zaczęła się mniej więcej w momencie, gdy Beert i Kuba przekazali stery dla Graży :) Najpierw nieśmiało zaczęto mówić o tym, aby gracze bardziej interesowali się budową Arek i Wyprawami, co przyniosło zaskakująco dobre rezultaty i zaczęliśmy rosnąć w siłę. Gdy w grze pojawiły się Pola Chwały to przeżyliśmy prawdziwy renesans. Początkowo byliśmy naprawdę nieskoordynowaną bandą, ale wyniki mieliśmy z tygodnia na tydzień coraz lepsze i zachęciło to co bardziej waleczne Mrówki, aby wprowadzić minimum walk. Nie obyło się bez dramatów i kilku gniewnych pożegnań, ale doprowadziło nas to do obecnej pozycji. Jesteśmy siłą, którą widać na arenie międzygildyjnej i z którą inni muszą się liczyć.

S: Tęsknisz za tymi czasami, gdy podczas jednego nocnego bicia GPCh, byłeś w stanie zdiaxować całą mapę obozów?

B: Zdecydowanie tak! Pola Chwały, w których 2-3 osoby zdobywały całą mapę były naprawdę satysfakcjonujące. Przez lata gry zebrałem naprawdę pokaźną ilość diamentów i w końcu mogłem je częściowo wydać na coś ciekawego. W pierwszej połowie 2022 będę mógł wrócić do aktywniejszej gry, więc znów otworzę skarbiec i będę próbował dogonić Aringa w ilości walk budując przy okazji obozy na prawo i lewo jak za dawnych czasów.

S: Dzisiejsze top 10 rankingu GPCh to bardzo zacięta walka. Do ostatniego sektora tury nigdy nie wiadomo, kto będzie tym nr 1 w rankingu. Myślisz, że jesteś w stanie namieszać tam jeszcze więcej i sprawić, że walka o podium będzie jeszcze bardziej konkurencyjna?

B: Końcówka i początek roku to czas gdy przestawiam się z 15h trybu pracy w delegacjach na 3-6h pracę w domu lub w biurze na miejscu. Obecnie jeszcze trudno mi się wstrzelić w okno walk i zazwyczaj gdy się loguję to wszystko jest zakłódkowane i mogę jednie spacerować po plaży. Dołożę jednak wszelkich starań aby wspomóc nasze mrówcze legiony w walce. Potrzebuję jeszcze kilku dni na ustabilizowanie grafiku pracy i będę mógł się logować akurat wtedy, gdy będzie trzeba skopać kilka tyłków :)

S: "The living legend" to Twój opis na liście członków gildii. Skąd on się wziął, jak na niego zasłużyłeś?

B: Tego chyba nawet najstarsi górale nie wiedzą. Zauważyłem ten opis kilka lat temu gdy zacząłem kampanię rozdawania surowców za darmo pod budowę pereł. Może przypadkiem dałem "łapówkę" komuś komu trzeba? :)

S: Hahaha... Tego to ja nie wiem, ale może kiedyś przy okazji zapytam kogoś ze starej rady o to, przy okazji wywiadu. :) Przedświąteczna tura GPCh odbyła się na nowej mapie. Jak Ci się podoba ta mapa?

B: Nigdy nie byłem przeciwnikiem zmian, jeśli wnoszą do gry coś ciekawego, a to na pewno można powiedzieć o tej aktualizacji. Od strony wizualnej "Wulkan" bardziej mi się podobał od Archipelagu nad Wodospadem. Nie mogę się jednak przyczepić do walorów technicznych zmiany. Dzięki sześciokątom mamy teraz dwie dodatkowe prowincje sąsiednie (wcześniej były tylko 4). Daje nam to więcej możliwości w starciach z przeciwnikiem. Są też nowe nagrody, a szata wizualna mapy co sezon będzie zmieniana. Dodatkowe informacje o konkretnych sektorach i dziennik bitewny, także przyszły modyfikacje i pomogą naszym generałom w zarządzaniu.
W mojej opinii cała aktualizacja jest bardzo dobrze wykonana i zaplanowana.

S: A jak ci się podoba "siła" Mrowiska jaką obecnie posiada nasza gildia? Wcześniej to były tylko spekulacje, lecz dwie ostatnie tury pokazały, że dorównujemy, a nawet przewyższamy "mocą uderzeniową" takie gildie na jak Demony, czy Odział Zamknięty. Spodziewałeś się, że kiedykolwiek osiągniemy taki poziom?

B: Podejrzewałem, że możemy kiedyś osiągnąć ten poziom - ale nie tak szybko. Wzrost naszej siły i aktywności przerósł moje najśmielsze oczekiwania i z radością obserwuję wyniki naszych zmagań. Z biegiem czasu będzie tylko lepiej.

S: To chyba wszystko o co chciałbym zapytać. ;) Dziękuję Ci bardzo, za wyczerpujące odpowiedzi. Przy okazji z tego miejsca chciałbym życzyć Tobie, wszystkim Mrówkom, oraz całej społeczności FoE wszystkiego dobrego w nadchodzącym Nowym Roku, aby wszystkie plany i marzenia się spełniły, oraz żeby ten nadchodzący rok był jeszcze lepszy od ubiegłego.

B: Dziękuję za zaproszenie. Było to dla mnie wyróżnienie, którego się nie spodziewałem. Również życzę wszystkiego dobrego w nowym roku! 🍺


Autor: Scourviel

Podsumowanie GPC + Motywka cz. 4


    Kolejna tura GPC za nami i kolejny raz z dwiema mocnymi gildiami. Tym razem Poganiacze Mrówek natrafiły na Oddział Zamknięty oraz Nową Ziemię. W ciągu pierwszych 30 min, od momentu rozpoczęcia nowej tury GPC, aż 39 osób zrobiło walki lub negocjacje, co daje w dniu rozpoczęcia – 50% frekwencję. Jest to rekordowa frekwencja od czasu prowadzenia tego typu statystyk. Podczas otwarcia i przez cały pierwszy dzień trwania tury GPCh, Mrówki zajmowały 1 miejsce w rankingu gildii. Kolejny dzień to już „okres świąteczny” – wigilia, więc nie tylko Mrówki, ale i wszyscy przeciwnicy, podeszli trochę bardziej luźno do GPC, co skutkowało zepchnięciem gildii OZ na plażę, oraz podziału mapy tylko na 2 kolory. W nocy (po Pasterce :] ), członkowie OZ przypuścili zmasowany atak, czego następstwem było zajęcie trzeciego dnia, aż połowy mapy. Był to okres świąt i tak naprawdę, nikt w Mrowisku nie przykuwał szczególnej uwagi do zaistniałej sytuacji. Mrówki spadły na 2 pozycję z niewielką stratą do NZ, a OZ był wiele punktów z tyłu na 3 miejscu. Lecz waleczność OZ i posiadana większość sektorów na mapie, okazała się nie lada wyzwaniem i problemem dla Mrówek. Przewaga z dnia na dzień, coraz bardziej się kurczyła, a tym razem to Mrówki zaczęły być spychane na plażę i walkę o wyjście. Dnia szóstego od momentu rozpoczęcia tury, Mrówki spadły na 3 pozycję w rankingu. Kilka przegranych wyścigów z OZ, czy NZ podczas wcześniejszych dni dało się we znaki i wyjątkowo podrażniło ambicje członków Mrowiska, którzy i tak grali w „okrojonym” składzie, a utrata 2 miejsca dała im ogromnego „kopa na cucenie”. Już kolejnego dnia Mrówki zmotywowały się do liczniejszego i bardziej zorganizowanego działania, po czym wróciły na 2 miejsce i nie oddały go do końca trwania całej tury. Dwa dni przed zakończeniem całej tury, ranking GPC był już klarowny i ani 1 pozycja NZ, ani 2 PM nie była zagrożona. Wszyscy grali już tylko o PR-y i czekali w spokoju na zakończenie zmagań oraz wyciągali wnioski - co jeszcze trzeba poprawić, aby w gildii grało się jeszcze lepiej i przyjemniej. Pośród 10 najlepszych wojowników obecnej tury znaleźli się Clintoons, Aring, Łuki, Mordimer, Kwintek, ChytryGrubas, Graza.Inka, King, Scorpio, oraz Beert. Z czego tym razem najlepszym wojownikiem okazał się: ChytryGrybasZRumi – Gratulacje! :)



Drodzy koledzy i drogie koleżanki z Gildii!
Wedle tradycji i starego zwyczaju, tak i tym razem, pragnę wam przypomnieć o tym jak bardzo wszyscy na Was liczymy w czwartek o 8:00. To już kolejny raz w ciągu ostatnich 2 miesięcy, gdy rozpoczęcie nowej tury przypada w świąteczny dzień. Większość z was na pewno dobrze pamięta, jak wiele osób w taki świąteczny dzień jest w przeciwnych gildiach na rozpoczęciu tury. Wielu z wam również nie trzeba tego przypominać, jak ważne jest dobre rozpoczęcie tury i ile korzyści płynie z mocnego i dobrego rozpoczęcia, dlatego prośba ta jest kierowana do całej reszty. Następna tura to znów mapa Wodospady, która ostatnim razem była dla nas wyjątkowo trudna. Kolejna tura to również kolejni mocni przeciwnicy i wysoko powieszona poprzeczka, może jeszcze wyżej niż do tej pory. Dlatego musi być nas jak najwięcej! Pamiętajcie, że w chwili rozpoczęcia zmagań każda walka jest na wagę złota, każda walka może przeważyć szalę zwycięstwa na naszą stronę, a na sektorze centralnym możemy się spotkać nie z dwiema mocnymi gildiami, lecz nawet z trzema lub czterema! Dlatego nie może nikogo z Was zabraknąć i musimy „się wylać” niczym mrówki z mrowiska i sparaliżować przeciwnika tempem jakim przejmujemy wszystkie sektory, aby jego marzenia o zwycięstwie oraz wewnętrzne morale, spadły do minimum, zanim zdąży przejąć więcej niż 2 sektory. 
Widzimy się w czwartek o 8:00 rano i bijemy rekord frekwencji z poprzedniej tury, a także zapisujemy nową kartę historii Poganiaczy Mrówek. 
Za honor, za chwałę, za Mrowisko!!!

Autor: Scourviel

Hodowla mrówek - cz.1



    
Siemanko, każdy widział mrówki czy to w lesie, czy koło bloku lub domu. A czy wiecie, że są różne gatunki mrówek? 
Pewnie, że wszyscy wiecie, że są czerwone i czarne. Każdy to wie, prawda? ;) No tak. Tylko oprócz tego, że są w dwóch odmianach barwnych to są różne gatunki, każdy żyje w trochę innych warunkach, ma inna charakterystykę, inaczej się żywi.
A słyszeliście, że mrówki się hoduje? Ale jak? Nie łapie się jakiejkolwiek mrówki i nie bierze do domu. Nie jest to, aż tak łatwe. Aby zacząć musimy znaleźć i złapać królową mrówczej rodziny. Jednak bardzo ważne jest, aby nie złapać mrówki, która jest pod ochroną, bo można dostać nawet kilkutysięczną karę. Jest sporo gatunków mrówek, które są chronione, nie wolno ich deptać, niszczyć mrowisk, przeszkadzać w funkcjonowaniu. Zamiast ryzykować złapaniem mrówki będącej pod ochroną możemy poszukać hodowcy i kupić mrówczą królową lub całą rodzinę. Aby się przygotować do założenia hodowli powinniśmy pierw poczytać o mrówkach, które chcemy mieć. Musimy pamiętać, że mrówki muszą pić i jeść, poidełko na wodę które czasem jest wbudowane w formikarium, ale może go nie być i trzeba specjalny pojemniczek zakupić. Wiecie co mrówki jedzą? Przede wszystkim ziarna, a jakie? Zauważyłem, że najchętniej mrówki jedzą mak, siemię lniane, gorczyce, czyli jedne z mniejszych ziaren jakie mrówki mogą łatwo zdobyć. Mrówki, tak jak i pszczoły, mają swoją królową, ale w mrówczej rodzinie są też inne mrówki które można rozróżnić po ich wielkości, a każda wielkość mrówek nosi nazwę kasta.
Tak, no właśnie, królowa... Królowa to najważniejsza mrówka w kolonii... A czy wiecie, że królowa po narodzinach posiada skrzydła? Zarówno królowe jak i trutnie (samce które kopulują z królową w trakcje rójki) posiadają skrzydła, które służą do lotu godowego. Samce po rójce padają, za to królowe lądują, odrzucają skrzydła i szukają kryjówki. Jak już znajdzie kryjówkę lub wykopie ją sobie to składają jaja i czekają. Królowa pierwszymi się opiekuje i dogląda, później zaczyna się życie kolonii...

Autor: kcezar





Miły mój Trutniu ze skrzydełkami
wzleć razem ze mną wyżej i wyżej
Zatańcz ten taniec pierwszy i ostatni
W tę jedną noc - Ku chwale Mrowiska...

Wypijmy razem tę whisky lecącą z kranu, by 
zapomnieć o tym co zostało na dole pod nami
Wypijmy też cierpkie wino codzienności, by 
odnaleźć siebie nawzajem...

Leć miły tuż przy mnie, we mnie i ze mną
Leć w tańcu tym niezapomnianym, w szaleństwie
Wzleć ze mną choć raz, by poczuć życie
i wzniecić życie - Ku chwale Mrowiska...

Autor: UziKat

Nie ma jak dobry mem 4

 

































My tu ZaChrzan mamy! - Kącik poetycki Ant

Poetycka Uwodzicielka :   Hej Mroweczki ukochane Wprowadzamy małą zmianę Będą nicki opisane I dla śmiechu i postrachu Niech wszyscy wiedzą ż...